To Graal: Na Lofotach?
Na samych Lofotach prawie ich nie bylo. Zasada - czujesz morze, nie ma komarw raczej dzialala ;-) Naprawde pogryzly nas dopiero w Swinoujsciu, bo tak pewnie sie czulismy, ze za pozno sie polapalismy w czym rzecz ;-) Ale na pewno warto wziac ze soba cos przeciw, bo raz czy 2 razy sie pojawily i natrafilismy tez z raz czy 2 na takie kasliwe muszki. Wtedy szybkie znalezienie sprayu w sakwie okazalo sie niezwykle pomocne. Natomiast w glebi ladu podobno sa straszne. Podobno, bo my raczej cały czas bylismy nad morzem.
|